Dlaczego piszę poezję
Pisanie wierszy nie jest dla mnie wyborem stylu. Nie jest też próbą wyrażenia siebie. Nie wierzę w poezję jako formę ekspresji. Wierzę w poezję jako czynność odzyskiwania – tego, co zostało utracone, niedopowiedziane, przemilczane przez rzeczywistość, która mówi zbyt wiele.
Zaczynam pisać wtedy, gdy słowa codzienne przestają mieć ciężar. Gdy komunikacja traci temperaturę, a świat zaczyna obracać się tylko wokół pustych znaków. Wtedy zatrzymuję się, nasłuchuję i próbuję uchwycić ślad obecności. Nie obraz, nie emocję, nie myśl – ale właśnie ślad. Tego, co było. Tego, co jest. A czasem – tego, co dopiero ma nadejść.
Poezja, którą piszę, rodzi się z ciszy. Nie z inspiracji, nie z natchnienia, ale z napięcia, które przychodzi znienacka i nie daje spokoju. To napięcie mówi: zapisz to teraz, zanim zniknie. Wiersz nie jest zapisem – jest ocaleniem. Nie wiem czego. Ale wiem, że nie przetrwa inaczej.
Nie tworzę obrazów. Próbuję przywrócić wagę słowu. Temu, które nie opisuje, lecz ujawnia. Wierzę, że istnieją słowa należące do danego momentu rzeczywistości – i tylko w nim mogą być wypowiedziane. Pisanie polega na tym, żeby ich nie przegapić. Żeby je rozpoznać. I pozwolić im zaistnieć.
Nie piszę dla pokolenia, dla rynku, dla wspólnoty ani dla siebie. Piszę, bo wiem, że są rzeczy, których nie da się wypowiedzieć inaczej niż wierszem. A skoro nie da się inaczej – trzeba to zrobić. To wystarczy.
Świat coraz bardziej oddala się od rytmu. Przyspiesza, błyska, migoce – ale nie trwa. Wiersz jest formą oporu wobec rozpadu trwania. Jest próbą przywrócenia ciężaru chwili, światłu, spojrzeniu, miejscu. Nawet jeśli nikt nie słucha – wiersz trwa. W tym sensie bliżej mu do modlitwy niż do komunikatu. Ale nie modlitwy w intencji – modlitwy w samym istnieniu.
Nie wierzę w sztukę dla sztuki. Nie wierzę też w poezję, która pragnie tylko piękna. Piękno mnie nie interesuje, jeśli nie rodzi się z prawdy. A prawda objawia się nie wtedy, gdy ją głosimy – lecz wtedy, gdy jesteśmy jej posłuszni. Poezja to akt posłuszeństwa wobec tego, co większe ode mnie – wobec światła, którego nie rozumiem, ale które mnie woła.
Jeśli mam powiedzieć, po co piszę wiersze – to po to, żeby nie zdradzić tego wezwania.
Wiersze są tu:
„Tryptyk Salamiński”
Znajdz i Zniszcz (Search and Destroy)
Najnowsze komentarze