Dokument podpisany przez obu biskupów, po przeczytaniu uważnym ma oczywiście te mankamenty, o których pisano już na S24 I gdzie indziej i właściwie nie ma sensu dłużej tego dokumentu roztrząsać. Jest to dokument przedstawiany jako przełom w dialogu ekumenicznym między prawosławiem a katolicyzmem. Maiłby ten dokument znaczenie przełomowe, gdyby zamiast wspomnienia o modlitwie była rzeczywista modlitwa, wspólna I to nie w katedrze prawosławnej, gdzie posłusznie polscy biskupi powędrowali, tylko modlitwa z udziałem wiernych i członków obu Episkopatów, nabożeństwo ekspiacyjne za grzechy narodów podczas rządów diabelskiego komunizmu. O ile wiernym wiadomo, w obu Kościołach czegoś takiego nie uczyniono. Nie było momentu generalnej refleksji i próby przebłagania Boga za odstępstwo od wiary i zaparcie się Go wielkich grup ludzi. Bo czym innym jak nie odstępstwem i zaparciem się, czyli grzechem przeciwko Duchowi Świętemu była przynależność do partii komunistycznej? Albo bycie tajnym współpracownikiem bezpieki, których w samej Polsce było w latach osiemdziesiątych ponad 100 tysięcy? W Kościele polskim oprócz rozmaitego rodzaju działań reaktywnych nie było generalnej refleksji duszpasterskiej i teologicznej na temat okresu komunizmu, a teraz przychodzi ten dokument podpisany wspólnie z przedstawicielem Cerkwi Rosyjskiej, Cerkwi, która od czasu Piotra I, z krótką, kilkumiesięczną przerwą w roku 1917, jest bezustannie poddana naciskowi władz państwowych (a niektórzy mówią, że i sukcesja apostolska w niej jest wątpliwa – co nie będzie przedmiotem tych rozważań, ale trzeba wspomnieć o tym, ponieważ jest to ważki element myślenia na temat tego z kim się rozmawia i na jaki temat). Piotr I przeprowadził reformę religijną, krwawymi represjami poddając Cerkiew kontroli Oberprokuratora Synodu Świętego, bezpośredniego przedstawiciela cara, któremu podlegał patriarcha i biskupi. Urząd oberprokuratora utrzymał się do rewolucji lutowej 1917 roku. Wtedy zwołano synod, który przywrócił niezależność Cerkwi, lecz szatański atak komunizmu zniweczył w zarodku odradzającą się niezależność. Potem było już tylko “ratowanie substancji”: coraz większe ustępstwa prawomocnych biskupów, którzy obawiali się Żywej Cerkwi, organizacji stworzonej przez komunistów do rozbicia jedności kościoła. Ustępstwa szły tak daleko, że właściwie zatraciła się granica między tym co było Cerkwią prawdziwą, a co atrapą komunistyczną (te doświadczenia w Polsce przekładano na ruch “księży patriotów”). I trzeba wiedzieć, że represje przeciwko chrześcijanom w ZSRS były wprost niewyobrażalne, to co przeszliśmy w Polsce to zupełnie nic. To były prawdziwe prześladowania, w stylu rzymskim. A oficjalnym symbolem komunizmu jest pięcioramienna gwiazda – pentagram – dla uściślenia uwagi, jakby kto nie wiedział.
+++
Nowa wersja mojej strony www.szczurbiurowy.com gdzie można kupić moją książkę.
Zapraszam do subskrypcji mojego newslettera. Info o nowych tekstach i filmach