Wprowadzenie: Informacja jako pole bitwy
Żyjemy w epoce, w której informacje nie tylko przekazują fakty, lecz formatują rzeczywistość. Nie informują, ale modelują. Jeszcze niedawno wydawało się, że wolność słowa i pluralizm mediów będą gwarantami zdrowej demokracji. Tymczasem w erze algorytmicznej to nie obywatele wybierają, co czytają, lecz algorytmy decydują, co obywatel zobaczy, zanim sam pomyśli. Algorytm staje się nie tylko filtrem informacji, ale nowym namiestnikiem poznania. To on decyduje, co jest eksponowane, co znika, co zostaje uznane za „normalne”, a co za „ekstremalne”. W takim świecie suwerenność informacyjna staje się warunkiem koniecznym istnienia narodu, nie tylko w sensie geopolitycznym, ale egzystencjalnym.
Trójstopniowa utrata suwerenności: od mediów do umysłu
Utrata suwerenności informacyjnej nie następuje z dnia na dzień. To proces trójstopniowy: kapitulacja infrastrukturalna, infekcja narracyjna, kolonizacja kognitywna. Po 1989 roku Polska otworzyła swoje media na kapitał zagraniczny bez żadnych bezpieczników. Prasa, radio, telewizja, a potem portale internetowe znalazły się w rękach niemieckich, szwajcarskich, amerykańskich i innych koncernów. Polska infrastruktura medialna przestała być polska.
Wraz z tym procesem przyszła infekcja narracyjna. Z zewnątrz zaczęto dyktować, co znaczy być nowoczesnym, europejskim, tolerancyjnym. Dominować zaczęły konstrukty symboliczne i pozycjonowanie aksjologiczne, które nie miały nic wspólnego z polską tradycją, ale były opakowane w nowoczesne formaty medialne.
Etap trzeci to kolonizacja umysłu. Algorytmy, modele predykcyjne, reklama behawioralna i systemy feedowe przekształciły obywatela w produkt i obiekt tresury. Nie tylko nie wybieramy tego, co widzimy – jesteśmy profilowani, klasyfikowani i stymulowani przez systemy, które są poza naszą kontrolą.
Algorytm jako reżim percepcyjny: cyfrowy pan i sługa
Hannah Arendt w „Korzeniach totalitaryzmu” i „Kryzysie republiki” przestrzegała, że każda forma totalnej władzy zaczyna się od zniszczenia przestrzeni prawdy. To samo dzieje się dziś nie przez brutalną cenzurę, lecz przez selekcję, polaryzację i optymalizację zaangażowania. Shoshana Zuboff w „The Age of Surveillance Capitalism” opisała mechanizm przekształcenia człowieka w przedmiot obliczeniowy. Tim Wu analizował, jak cykle monopolizacji medialnej prowadziły do erozji pluralizmu. Jacques Ellul ostrzegał, że to nie ideologia, lecz technika staje się głównym nosicielem władzy.
Dziś algorytm to pan i sługa jednocześnie. Obsługuje nasze potrzeby, ale karmi nas tym, co wywołuje najwięcej reakcji. Emocje, konflikty, clickbait – to jego paliwo. W efekcie człowiek nie tyle myśli, ile jest myślany przez system.
Tresura algorytmiczna jako nowa forma autorytaryzmu
W klasycznych reżimach autorytarnych tresura odbywała się przez przemoc, przymus i cenzurę. Dziś odbywa się przez nagrodę, lajki i podsuniętą narrację. Nie zakazuje się poglądów, tylko sprawia, że nie są one eksponowane. Nie cenzuruje się dosłownie, ale promuje to, co emocjonalne, histeryczne, spolaryzowane. W ten sposób powstaje nowa forma miękkiego totalitaryzmu.
Polska jako przypadek skolonizowanej przestrzeni informacyjnej
Polska, pozbawiona elit medialnych i instytucji strategicznego myślenia, stała się jednym z najbardziej podatnych krajów na zewnętrzne formatowanie percepcji. Wybory 15 października 2023 roku były modelowym przykładem przegranej nie dlatego, że nie było osiągnięć, ale dlatego, że nie było narracji. Big Tech i demoliberalna koalicja medialno-polityczna miały wszystkie narzędzia: reklamy, NGO-sy, media, influencerów. PiS nie miał nawet kanału komunikacji, a jego przekaz, chaotyczny i niespójny, tonął w algorytmicznym szumie.
Warunki odzyskania suwerenności: nie tylko infrastruktura, ale format świadomości
Odzyskać suwerenność informacyjną to nie tylko odbudowa mediów. To odbudowa umysłu. Konieczna jest budowa narodowej infrastruktury cyfrowej: wyszukiwarek, chmur, portali, platform. Ale równie ważna jest edukacja medialna, która nauczy Polaków, jak nie być obiektem, lecz podmiotem. Potrzebna jest reforma prawa zamówień publicznych, która umożliwi inwestycje w nowe technologie bez biurokratycznej blokady. Niezbędna jest narodowa spółka technologiczna, która nie będzie atrapą jak NASK, ale realnym graczem.
Kultura suwerennej uwagi: nowy model człowieczeństwa poznającego
Suwerenność informacyjna to tak naprawdę projekt duchowy. To powrót do świadomości jako aktu wolności. Arystoteles pisał, że dobro wspólnoty wymaga edukacji i etyki (Polityka VIII, 1337a). Peter Turchin zauważył, że cykle upadku imperiów zaczynają się od utraty zdolności do wspólnej narracji. Jeśli chcemy przetrwać jako naród, musimy stworzyć kulturę suwerennej uwagi, gdzie czytanie, refleksja i kontemplacja stają się aktami oporu.
Zakończenie: kto nie odzyska umysłu, ten nie odzyska państwa
Suwerenność informacyjna nie polega na tym, że mamy swoje kanały telewizyjne. Polega na tym, kto i jak rozumie rzeczywistość. Jeśli pozwolimy, by była ona konstruowana przez obce algorytmy, stracimy nie tylko wolność, ale i samych siebie. Naród, który nie kontroluje tego, co widzi i słyszy, nie kontroluje tego, kim jest. Dlatego walka o suwerenność informacyjną to walka o polski rozum, o wolną duszę i o istnienie narodu w epoce cyfrowej tresury.